czwartek, 14 marca 2013

Rozdział I

Hej hej... A więc oczekiwany I rozdział . Myślę że się spodoba . Love xx 
    

Leżałam u siebie w pokoju wyczekując właściwie nie wiadomo na co. Nagle do pokoju weszła mama...
M ; Hej. Przyniosłam Ci walizkę możesz już zacząć pakować się do Kanady.
O: O dzięki. 
M; nie ma za co... Słuchaj a ten Ryan ....
O: Mamo, proszę Cię... To mój przyjaciel... - znowu zaczynała z tymi swoimi gadkami...
M; Dobrze nie wtrącam się. To Twoje życie. Pakuj się bo o 19 samolot.- Wyszła z pokoju i to wyraźnie wkurzona. No cóż napisałam tylko do Ryana " Siemka.Spakowany? xx " i zaczęłam się pakować. Nie wierzyłam że wylatuje do Kanady, do państwa które zawsze było gdzieś w moich marzeniach. Weszłam do łazienki po szczoteczkę do zębów i po inne potrzebne mi rzeczy. Wyszłam i po ok.30 minutach byłam już praktycznie całkowicie spakowana. Odczytałam tylko sms-a od Ryana "No już dawno byłem spakowany. Nie robię wszystkiego na ostatnią chwilę jak Ty ; D. Bo zapewne albo jesteś w trakcie , albo dopiero zaczynasz . Za chwile u Ciebie będę więc się szykuj . xx " Uśmiechnęłam się tylko do telefonu i sięgnęłam po laptopa i futerał bo bez niego ani rusz. 
R: Hej młodaaaaaa! - Ryan wparował do pokoju i rzucił swoją walizkę na ziemie.
O:Nie mów do mnie młoda bo ja zacznę na Ciebie mówić "stary". - podeszłam i przytuliłam się do niego.
On tylko się uśmiechnął i sięgnął po swoją i moją walizkę i schodził już na dół. Ja natomiast wzięłam laptopa i telefon który wsadziłam do kieszeni i ruszyłam za nim.
M; To co już gotowi ?
O:Tak.... No to pa - podeszłam do mamy i przytuliłam ją mocno.
M;Pa. Dzwoń często.
O:Ok pozdrów tatę jak wróci.
M;Nie ma sprawy papa.
R:Do widzenie mrs.Nelson-On to uwielbia sobie żartować...
M;Cześć Ryan....- widać że nie była zadowolona że lecę tam z nim... Ale właściwie to co on jej zrobił?

Wsadziliśmy walizki do auta i pojechaliśmy na lotnisko.
R:Ej mam pytanie..
O:Jasne, wal śmiało...
R;Dobra może to nie pytanie ale tak jakby no prośba albo o ! Właśnie, oferta !
O:Jaka oferta? - zapytałam ciekawa.
R:Został nam się wolny bilet na koncert Justina a wiem że go uwielbiasz.
Myślałam że to sen...Zobaczę Biebera na żywo.
O: O boże chceeeeeeeeee taaaaaaaaaak Ryan kocham Cię , wiesz?
R:Wiem Wiem... Są to miejsca Diamond Circle niestety bez M&G ale mogę Cie poznać z Juju osobiście jeśli tylko zechcesz.
O:Wiesz jak poprawić człowiekowi humor.-uśmiechnęłam się od niechcenia ....
R:Co się stało ?-zapytał zasmucony.
O:Ym.. Jakby Ci to powiedzieć... Moja mama sądzi że to nie jest dobry pomysł że lecę tam z tobą.Uważa że nie będę się skupiać na nauce tylko na tobie.. Ale halo, przecież my się tylko przyjaźnimy.
R:To zrób jej na złość i ucz się świetnie. Będzie jej łyso że tak mówiła.
O:Mam taką nadzieję...

Właśnie dojechaliśmy. Skasowaliśmy bilety i poszliśmy w stronę samolotu. Praktycznie cały lot przespałam...Gdy już dolecieliśmy Ryan mnie obudził. Wyszliśmy i pojechaliśmy taxi do naszego domu. Wyglądał tak : 
O:Wow, fajna chata- zaśmiałam się i pociągnęłam Ryana za rękę biegnąc przed drzwi.
Szybko je otworzył a ja zamarłam. Chyba nigdy nie widziałam tak pięknego domu.
R:I jak się podoba nasz nowy dom?
O:Jest świetny.
R:To spoko... ok to tam na górze jest tylko jeden pokój i jest Twój. :)
Tylko się do niego przytuliłam i poszłam na górę się wypakować.
Kiedy skończyłam położyłam się na łóżku. Było tak wygodne że mogłabym na nim zostać do końca życia.
Nagle Ryan wtargnął do pokoju.
R:Masz jakieś ciuchy na koncert?
O:Ym... No chyba coś tam mam...-skłamałam,zupełnie nie wiedziałam w co się ubrać.Miałam nadzieje że do jutra dojdą pieniądze które mama przelała mi na moje konto.
R:Napewno? Nie oszukuj mnie. Jeśli nie masz się w co ubrać to powiedz.
O:No... Dobra no zupełnie nie wiem... Ale skoro jesteś stylistą to może coś mi doradzisz.Jutro powinny dość pieniądze co mi mama miała przelać i przed koncertem możemy pójść na zakupy. Oczywiście jeśli nie masz innych planów....
__________________________________________

Koniec I rozdziału.


Może być? Komentujcie XD Mam dzisiaj wene to napisze jeszcze może kilka rozdziałów o ile ktoś będzie to czytał . :)

xx



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz